Ks. Andrzej, jakiego znaliśmy
Ksiądz Andrzej miał niespotykaną umiejętność zjednywania sobie ludzi, nie tylko serdecznością i poczuciem humoru, ale przede wszystkim ludzkim podejściem do spraw codziennych, czasem łatwych, a czasem trudnych. Zawsze znajdował dla każdego czas choćby na chwilę rozmowy, służył radą i pomocą.
To właśnie dzięki księdzu Andrzejowi i jego dalekosiężnemu patrzeniu na życie parafii było możliwe powstanie wielu nowych inicjatyw, którym błogosławił.
To właśnie dzięki księdzu Andrzejowi i jego dalekosiężnemu patrzeniu na życie parafii było możliwe powstanie wielu nowych inicjatyw, którym błogosławił.
Ksiądz Andrzej lubił przebywać z ludźmi, co najwyraźniej dawało się odczuć podczas festynów organizowanych również z jego inicjatywy z okazji odpustu parafialnego w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Nie tylko przewodniczył głównym wydarzeniom, ale przede wszystkim cieszył się obecnością każdego z parafian, ze wszystkimi rozmawiał, po prostu był z nami.
Bardzo troszczył się, aby ludzie mogli realizować swoje pasje, a jeśli nadarzała się okazja, błogosławił im, aby te pasje mogli rozwijać. Dbał o życie artystyczne parafii, zapraszając na występy przeróżne zespoły i solistów, aby w ten sposób uczcić rocznice, święta i ważne wydarzenia zarówno kościelne, jak i państwowe.
Bardzo troszczył się, aby ludzie mogli realizować swoje pasje, a jeśli nadarzała się okazja, błogosławił im, aby te pasje mogli rozwijać. Dbał o życie artystyczne parafii, zapraszając na występy przeróżne zespoły i solistów, aby w ten sposób uczcić rocznice, święta i ważne wydarzenia zarówno kościelne, jak i państwowe.
Był też pomysłodawcą mszy dla motocyklistów, które odprawiał na rozpoczęcie i zakończenie każdego sezonu.
Był zawsze obecny tam, gdzie działy się rzeczy ważne, uczestnicząc w nich wspólnie, mając zawsze dla ludzi dobre słowo.
Wiele osób pamięta słowa księdza Andrzeja, które wypowiadał podczas różnych uroczystości. W świetle smutnych wydarzeń 10 kwietnia 2010 najbardziej uderzającym i przejmującym świadectwem tych słów jest zdanie wypowiedziane przez księdza Andrzeja w 2005 roku do dzieci podczas celebracji mszy świętej pierwszokomunijnej. Ksiądz Andrzej powiedział wtedy:
„- Proszę mi powiedzieć: która Komunia święta jest najważniejsza?
- Pierwsza.
- A ja wam powiem, że ostatnia. (...) Chrześcijanin powinien być przygotowany do dwóch rzeczy: do przyjęcia Komunii świętej i… do spotkania z Bogiem poprzez śmierć. Trzeba tak żyć, aby codziennie można było - kiedy jest się w kościele - przyjąć Komunię świętą, po to, aby przygotować się do spotkania z Bogiem."
Poniżej można wysłuchać całej homilii ks. Andrzeja w maju 2005 roku w Starej Iwicznej:
Wiele osób pamięta słowa księdza Andrzeja, które wypowiadał podczas różnych uroczystości. W świetle smutnych wydarzeń 10 kwietnia 2010 najbardziej uderzającym i przejmującym świadectwem tych słów jest zdanie wypowiedziane przez księdza Andrzeja w 2005 roku do dzieci podczas celebracji mszy świętej pierwszokomunijnej. Ksiądz Andrzej powiedział wtedy:
„- Proszę mi powiedzieć: która Komunia święta jest najważniejsza?
- Pierwsza.
- A ja wam powiem, że ostatnia. (...) Chrześcijanin powinien być przygotowany do dwóch rzeczy: do przyjęcia Komunii świętej i… do spotkania z Bogiem poprzez śmierć. Trzeba tak żyć, aby codziennie można było - kiedy jest się w kościele - przyjąć Komunię świętą, po to, aby przygotować się do spotkania z Bogiem."
Poniżej można wysłuchać całej homilii ks. Andrzeja w maju 2005 roku w Starej Iwicznej: